Bóle tyłka czyli jakie siodełko.


Na wielu forach rowerowych można się spotkać z problemem wyboru odpowiedniego siodełka na skutek bolącego tyłka. Zdecydowana większość porad ogranicza się do zakupu pampersa bądź wymiany siodła na bardziej wygodne czyli bardziej dopasowane. Tak się składa, że wszelkie siodła żelowe są dobre do 2 h jazdy a później, niezależnie czy jeździsz z pampersem czy bez, każdy tyłek będzie boleć...sprawdzone przez 3 lata. O ile na jazdy miejskie były komfortowe to sakwiarstwo było koszmarem. Oto wspomnienie z tamtych czasów

Dołączona grafika

Ale do czasu. Poszperałem po necie i zakupiłem siodło, które samo dopasowuje się do tyłka. Owszem jest takie. To siodło Brooksa czyli naturalna skóra. Założyłem je przed moją kolejną 3 tygodniową wyprawą i to był błąd. Nikt nie napisał, że siodło musi się ułożyć. Przez 3-4 dni męczyłem się strasznie. Jednak po 4 dniach ... nagle zapomniałem co to niewygoda i ból tyłka! Siodło się ułożyło i od tej chwili mogłem całymi godzinami jeździć i dziwić się jak partnerzy co i raz unoszą swoje zadki :laugh: :laugh: :laugh: .
Oto wspomnienie pierwszych chwili z siodłem Brooksa

Dołączona grafika

Od tamtego momentu siodło mi wiernie służy, chociaż upłynęło już 11 lat a skórzane siodełka pojawiły się w pozostałych moich rowerach zarówno tych na krótkie dystanse

Dołączona grafika

jak i tych na dłuższe eskapady.



Ja już nie potrafię jeździć na innym siodle. Szczerze polecam siodła Brooksa. :thumbsup:

A na koniec dodam, że na owych siodłach wcale nie trzeba jeździć w pampersie aby było komfortowo oraz dodam, że na nich tyłek nigdy się nie odparza. :thumbsup:

I jeszcze przedstawiam pewną galeryjkę z rowerami wyprawowymi. Nawet nie trzeba dobrze się przyglądać aby zauważyć, że zdecydowana większość rowerów posiada siodła Brooksa. Zatem moja opinia o nich nie jest odosobniona, nieprawdaż?

http://www.pbase.com...nds/fullyloaded

A jakie siodło wobec tego należy wybrać?
A to już zależy od naszych preferencji. Jeśli jeździmy bardziej offroadowo to polecam



Jeśli jednak kręci nas szosa lub mamy amortyzowaną sztycę lub amortyzację tylnego koła to swobodnie wystarczy



Zresztą bogactwo siodełek Brooksa jest nieograniczone i z pewnością każdy coś dobierze pod swój tyłek :thumbsup:

http://www.brookseng...ex.php/siodelka

1 komentarz:

  1. To są zupełne bajki. Na trasach ultramaratońskich, gdzie pokonuje się po kilkaset kilometrów dziennie, siedząc na siodełku po 20h na dobę - Brooksy są ogromną rzadkością, 1-2% stosowanych siodełek może stanowią. Dominują typowo sportowe siodełka, znam wiele osób, które nie mają żadnych problemów z bólem siedzenia, a jeżdżą na szosowych "deskach" ważących po 200g i mniej, kolega nawet na chińskim karbonie ważącym koło 100g zrobił trasę BBT 1008km bez najmniejszych problemów z siedzeniem. Więc nie rób ogromnego błędu próbując przenosić swoje doświadczenia na wszystkich ludzi. To, że u Ciebie nie sprawdzają się klasyczne siodełka - to bardzo daleko do twierdzenia, że nie sprawdzają się u innych.

    Z moich obserwacji - dla braku bólu siedzenia siodełko to sprawa drugorzędna, liczy się przede wszystkim pozycja na rowerze. Przy sportowej pozycji problemy z siodełkiem są sporo mniejsze, bo znacznie więcej ciężaru jest na rękach. Natomiast przy geometrii jak w holendrze na tyłku jest dużo większy ciężar i zaczynają się problemy.

    OdpowiedzUsuń