poniedziałek, 17 października 2016

Gdy się asfalt topi czyli jak radzić sobie z upałami.




Oczywiście jazda na krótkich dystansach w trakcie upałów przebiega z grubsza tak samo jak w dowolną inną pogodę. Kilka kilometrów do pracy na rowerze może być nawet przyjemniejsze niż stanie w pełnym słońcu na przystanku lub duszenie się w teoretycznie klimatyzowanej metalowej puszce pociągu, samochodu czy autobusu. Do dłuższych wypraw rowerowych w trakcie upałów warto się jednak trochę przygotować.

Czas i miejsce

Najlepiej unikać jazdy w upale i dlatego dobrze jest wyprawy rowerowe realizować po za sezonem letnim zwłaszcza na południu  Europy. Jeśli jednak chcemy zwiedzić ten zakątek to proponuję to zrobić wczesną wiosną lub późną jesienią. Temperatury wówczas oscylują jak podczas naszego lata więc przyjemność z jazdy będzie znacząca. 
Co jednak jeśli dysponujemy urlopem tylko w sezonie letnim? I na to jest sposób. Proponuję zwiedzać kraje skandynawskie a także kraje położone nad brzegiem Atlantyku. Tam przegrzanie nam nie grozi ale za to możemy się spodziewać chłodnej i deszczowej aury.



Odzież. 

Zapomnijcie o obcisłych kolarskich ciuszkach. O wiele chłodniej jest w jasnej koszuli z długimi rękawami. Chroni nas bezpośrednio przed słońcem a powietrze cyrklujące pod koszulą zapewni nam odpowiedni mikroklimat. Oczywiście polecam kolory jasne, które nie tylko, że nie absorbują promieni słonecznych to jeszcze sprawiają, że na drodze jesteśmy widoczni. Na rynku jest wiele koszul outdoorowych. Są one głównie z krótkimi rękawami ale ja zdecydowanie polecam z długimi.




Podobnie jest ze spodniami. Spodnie kolarskie z wkładką są przeważnie ciemne więc jest w nich zbyt gorąco a wkładka strasznie odparza nam cztery litery. Tu także polecam spodnie outdoorowe w jasnych kolorach. Tym razem proponuję spodnie 2 w 1 a nawet 3 w 1 czyli z odpinanymi nogawkami. Owe spodnie mają także tę przewagę nad kolarskimi, że są kilkakrotnie bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne a po praniu lub zmoczeniu wysychają w przeciągu kilku godzin gdy tymczasem sama wkładka w spodniach kolarskich potrafi schnąć prawie cały dzień.



Przykładowe produkty

http://taternik-sklep.pl/koszula-damska-marmot-annika-ls.html 


Nakrycie głowy

Dopełnieniem koszuli i spodni jest nakrycie głowy. Chusta, czapka (najlepiej z daszkiem) - to podstawowe sposoby pozwalające nie wystawiać głowy na silne promieniowanie naszej rodzimej gwiazdy. Ale ... Zapomnijcie o kasku! Kask wbrew pozorom tylko w znikomym stopniu przyczynia się do zmniejszenia odczuwania temperatury.
 Osobiście ja polecam jazdę w kapeluszu outdoorowym.  O wiele chłodniej jest w kapeluszu czy chuście moczonej co godzinę w zimnej wodzie. Jest to znany sposób pielgrzymów pieszych. To działa jak klimatyzacja.





 Okulary

Okulary z filtrem UV nie tylko sprawiają, że jedzie się nam bardziej komfortowo, że wzrok się nie męczy, a ostre słońce nie sprawia nam bólu, ale także chronią tęczówkę naszych oczu przed niezauważalnym, a szkodliwym wpływem promieniowania UVA i UVB. Dłuższe przebywanie na słońcu bez ochrony oczu prowadzić może do zapalenia spojówek, rogówki, a nawet do oparzenia plamki, prowadzącego do ślepoty i innych bardzo niemiłych schorzeń. Okulary dodatkowo chronią oczy cyklisty przed drobinkami piasku, kurzu czy owadami, mogącymi dostać się do oczu w czasie jazdy.



Woda.

Podczas jazdy organizm chłodzi się nie tylko dzięki pędowi powietrza (ach ten przyjemny powiew!), ale też dzięki poceniu się. Gdy temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza dużej wagi nabiera więc odpowiednio szybkie uzupełnianie płynów, by niedobory wody w organizmie uzupełniać. W skrajnych warunkach pogodowych i przy wyjątkowo intensywnym pedałowaniu warto pić nawet ponad litr cieczy na godzinę.
Najlepsze będą oczywiście napoje izotoniczne (lepiej się wchłaniają, a w dodatku uzupełniają nie tylko wodę, ale i składniki mineralne), ale dla osób jadących mniej intensywnie w zupełności wystarczą woda mineralna, napoje lub soki. Osobiście ja polecam stosować miejscowe sposoby gaszenia pragnienia. I tak na Ukrainie wyśmienity jest kwas chlebowy, w Polsce zsiadłe mleko a w krajach bałkańskich herbata.



Obuwie.


Sandały są obuwiem, które bardzo dobrze chłodzą stopę. Jednocześnie oszczędzamy na praniu skarpetek. Dostępne są na rynku sandały do bloków więc można w nich nawet jeździć na szosie. Jednocześnie chodzenie w nich jest bardzo komfortowe. Ja na wyprawach letnich praktycznie cały czas jeżdżę w sandałach. Buty pełne trzymam tylko w rezerwie.



Unikajcie asfaltu! 


 Temperatura na nim jest o kilkanaście stopni większa niż na drodze gruntowej i osiąga temperaturę ponad 40 st Celsjusza. Chyba nie muszę przekonywać, że pedałowanie  w takim piekarniku to nic przyjemnego. Dlatego podczas jazdy kiedy operacja słoneczna jest największa proponuję zjechać z asfaltu na drogę szutrową lub nawet gruntową. Jednak nie polecam jazdy po piasku gdyż zamiast się chłodzić będziemy jeszcze bardziej narażeni na wysoką temperaturę z poparzeniami włącznie.



Postoje tylko w cieniu

Pewnie zauważyliście to sami: Dopóki jedziemy na rowerze, jest fajnie - nie pocimy się mocno, a pęd powietrza sprawia, że jazda jest całkiem przyjemna. Wystarczy jednak zatrzymać się choćby na chwilę, np. na światłach, by poczuć się jak mięso opiekane na grillu lub na patelni.
Jest na to sposób - nie zatrzymywać się. Oczywiście nie namawiamy nikogo by przejeżdżać na czerwonym świetle, lecz by widząc przed sobą czerwone światło nieco zmniejszyć tempo jazdy - tak by do sygnalizatora dojechać dopiero w momencie, gdy światło będzie się już zmieniać na zielone.
Jeżeli już musimy się zatrzymać, starajmy się znaleźć choć trochę cienia. Schowanie się przed słońcem za ciężarówką, pod drzewem, czy za budynkiem sprawi, że postój będzie znacznie przyjemniejszy.
Jednocześnie dobrym sposobem na złagodzenie upału jest jazda pod wiatr.



Uwaga podczas kąpieli

Wielu cyklistów łączy wycieczki rowerowe z kąpielami w jeziorach, rzekach, czy innych zbiornikach wodnych. W upały to świetny sposób na ochłodzenie się i orzeźwienie przed dalszą jazdą. Warto jednak do wody podchodzić z ostrożnością - zanurzajmy się w niej powoli i nie wypływajmy dalej od brzegu zanim nasz organizm choć trochę nie oswoi się z chłodną wodą - unikniemy zdradliwych szoków termicznych i skurczy, które w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do tragedii.
Po wyjściu z wody koniecznie przebierzmy się w suche ubranie - mokre kąpielówki mogą być przyczyną powstania nieprzyjemnych otarć na wewnętrznej stronie ud cyklisty. Mokre skarpetki lub buty też nie są dobrym pomysłem.



Apteczka

Jeszcze przed wyruszeniem na trasę warto się przygotować do jazdy. Mam tu na myśli przede wszystkim nasmarowanie skóry (nie tylko twarzy) kremem z wysokim filtrem UV (np UV 50). Jazda na rowerze w pełnym słońcu może bowiem skończyć się nie tylko ładną opalenizną, ale wręcz oparzeniami słonecznymi i bąblami. Zwłaszcza jeżeli nasza trasa liczy więcej niż kilka czy kilkanaście kilometrów, a my ruszamy na nią w okolicach południa.
Krem nie tylko wcieramy przed jazdą. Zabieramy go też ze sobą, a aplikację ponawiamy na postojach. Producenci zwykle zalecają, by robić to co około godzinę lub dwie - to akurat świetnie wpasowuje się w rytm jazdy rowerem.
Krem z filtrem to nie wszystko. Jeśli jesteśmy szczególnie wrażliwi na promieniowanie słoneczne to warto apteczkę wyposażyć w wapno i pić je regularnie. 

2 komentarze: